To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Opel Corsa - Fan Klub
Opel Corsa - forum, dyskusje, porady, poradniki, modele Opla Corsy, wszystko co związane z Oplem Corsą

Nasze podróże Corsą - Gdzie byliśnie najdalej

marcin_N - 6 Wrzesień 2009, 22:42

broneq napisał/a:
Ale za tydzień wyruszam do Burgas (1700km, a stamtąd może do Istambułu :hyhy: - zdam dokładną relację ;) ).

W tym roku uczestniczyłem w takiej "wyprawie" do Istambułu. Środkiem lokomocji był jednak autokar, ale podróż i tak była wybitnie męcząca.

A co do tematu: Gniezno-Wałbrzych +/- 260km w jedną stronę :)

Anonymous - 6 Wrzesień 2009, 22:55

marcin_N napisał/a:
broneq napisał/a:
Ale za tydzień wyruszam do Burgas (1700km, a stamtąd może do Istambułu - zdam dokładną relację ).

W tym roku uczestniczyłem w takiej "wyprawie" do Istambułu. Środkiem lokomocji był jednak autokar, ale podróż i tak była wybitnie męcząca.


Zawsze wycieczka w tak daleką trase jak 1700km to jest męczarnia pamiętam jak jechałem autokarem do Angli....

Anonymous - 7 Wrzesień 2009, 13:36

Z Koszalina do Bournemouth Wielka Brytania i z powrotem chyba z 4 razy, w jedna stronę 1 563 km :-D wyprawa na około 24h z droga morska.

Pozdrawiam

Anonymous - 8 Wrzesień 2009, 15:57

Pfullingen- Racibórz ponad 1000 km zerwany pasek klinowy 60 km przed granicą ale polscy mechanicy pracują nawet w weekendy na szczęście :D :rotfl:
Kurak111 - 10 Wrzesień 2009, 21:07

Witam,
Kraków---> Rotterdam---> Lauerz (Szwajcaria)---> Passo di Stelvio (Włochy)
http://www.wired.cz/cyklo/images/Swiss/Stelvio.jpg --->Wiedeń---> Bratysława---> Kraków całość około 4 tys. km

Anonymous - 11 Październik 2009, 22:25

Warszawa - Rzym, około 1800km w jedną stronę. Łatwo nie było, ale dało radę ;)
west - 12 Październik 2009, 10:02

PiratZKaraibów napisał/a:
Warszawa - Rzym, około 1800km w jedną stronę. Łatwo nie było, ale dało radę
CD - to raczej obaw bym nie miał :)
Cinek - 12 Październik 2009, 15:44

Powracam cały i zdrowy moja Kobieta, moja druga kobieta Corsa i Ja. Wyjazd wakacyjny zaliczamy do udanych i śmiayło stwierdzam , ze Corsa nadaje się do wojaży tych dalekich jak i bliskich. Tak sie zaczęło, dzień przed wyjazdem wyczysciłem auto ze wszystkich zbędnych w trasie gadzetów i zaczynamy pakowanie

bez wyjęcia tylnej kanapy byłoby ciężko(za dużo żarcia:P) no ale jeść trzeba. Pakowanie poszło na dwa razy lodówka nie miesciła się pod półką, a ja bez muzy nie jade..Autko po spakowaniu zostało zalane benzyną o liczbie 95 oktanów do pełna i tym sposobem tył trochę usiadł(najlepiej gdyby zawsze już tak siedział.Auto gotowe do drogi
.
Na początek przejazd naszą cudowną A4 do Cieszyna na dość długim odcinku z remontem...i nareszcie Cieszyn. Dalej pojedziemy Cieską Autostradoł, która swoja drogą do najrówniejszych nie należy ale dziury nie uraczy...Chwila wytchnienia na strefie wolnocłowej w Znojmo upajając się widokiem przeciekawych i wysokoprocentowych alkoholi w Cenie momentami przekraczającej cene na naszej Polskiej ziemi...

Wjeżdżamy do Austrii kierując się na Wiedeń.Po Czeskiej autostradzie coś zaczęło klekotać w zawiasie(twardo było mmmm moze troche za duzo powietrza w gumach) i odezwały się klocki pisk pisk pisk pisk...volume w radiu poszedł w góre..:D Autostrada w Austrii, mniam to już inna bajka, masełko, auto trzymało sie jak przyklejone.Pierwszy większy przystanek na zimnego kurczaka z grilla za Wiedniem

Oj smacznie było..kawa, ciastko, papieros i jedziemy dalej..Cel na dzien dzisiejszy Klagenfurt, rok wcześniej wyczailismy za Klagenfurtem świetny Rastplatz nad Worther See cudowne miejsce. Po drodze trafił sie cudowny okaz

przy 130 został w tyle..I jesteśmy..pierwszy dzień kończymy tutaj

ponad 900 km w 10 godzin z godzinną przerwą za Wiedniem..wydaje mi się , że calkiem dobry wynik biorać pod uwagę, że średnią poruszalismy się z predkoscia 100 km/h. Łoże pościelone
.
Pobuka 7 rano..cudowny widok(dla takich chwil warto żyć..

wschod..kawka z cudownym widokiem na błekitne Worther See

szybkie mycie w zakresie własnym i w droge..Wjezdzamy do slonecznej Italii..

porzucilismy jazde autostrada na rzecz pieknych widoków na drogach Nazionale..

postój za Tarvisio...pare widoków włoskich wsi alpejskich

Kierujemy się na Wenecje..Gps momentami prowadził nas dziwnymi drogami ale za to bardzo malowniczymi..stan nawierzchni różny czasami trzeba było jechac bardzo wolno,a i tak co chwile było słychac jakies przytarcie..:) po paru godzinach jazdy w upale w aucie na termometrze 45 stopni..dojezdzamy do Wenecji i teraz burza mózgów za kazdym razem wjezdzamy do Wenecji hmm tym razem nie chcemy i kombinowanie.....tak wykombinowalismy,ze znaleźliśmy się na 2 pasmówce bez nawrotki z tirami na centrum..:D Naszczecie kochana automapa znalazła drogę również ciekawą przez stare doki ze złomowanymi statkami..tam trzeba bylo sie poruszac predkoscia patrolową nie żeby były dziury tam poprostu nie było drogi..:D Taka reklamówka Corsy w Forli

I nareszcie nasz Cel..niedaleko Rimmini, Lido Di Spina, niewielka, niezbyt komercyjna miescina z uroczym Campingiem znajdującym sie w Parku krajobrazowym Parco del Delta del Po, gdzie pełno jezior, pinii i przeróznych gatunków ptaków. Rejestracja przebiegła szybko, teraz rozłozenie namiotu i stworzenie swojego obozowiska...

przyznaje, ze już to wszystko dało mi w dupę...Kąpanie ,jedzienie spacer nad morze i kimono...tak..pierwsza noc godzina 3 nad ranem pobudka...hmm chyba pada deszcz idź sciągnac pranie..otwieramy drzwi do namiotu..ja pier...ole Panowie i Panie pożar regularny pożar..Chwila namysłu i...paszporty masz? mam...forsa jest?..szybko ciuchy, lodówa laptop i jedziemy..nie ma kluczyków do auta...Łoo panika znalazły sie zapasowe i odjazd za mur gdzie bylo miejsce spotkan w razie pozaru..naszczescie wszystko dobrze sie skonczylo na drugi dzien zastalismy taki krajobraz...

ucierpiało kilka przyczep, przystawek, altanek, rowerów..ludzie cali naszczescie..
Nastepne pare dni wypoczynek..upragniony, plazowanie plazowanie plazowanie..

no cóż Włochy..D:

Pare dni odpoczynku od drogi i jedziemy do San Marino...podjeżdząjąc pod stare miasto, piekne widoki, serpentyny i nagle bach i nagle buch...urwał się łtumik koncowy..ja pierdziu Ferrari...tragedia..POI autoserwis...jest jest jest..serwis Opla 1 km od zdarzenia..:D

ehh ty... niestety nie spawają , pozatym jest 15 jest siesta nikt mi nic dzisiaj juz nie zrobi...
no nic..dziekuje..
Na drugi dzien w naszej cudownej miejscowosci udałem sie na poszukiwania spawacza, niedowierzajac , ze znajde..za pierwszym zakretem jest wielka hala AutoTuning itd itp.. podjezdzam goscie zwariowali...odrazu wyskoczył dzidzius popijając poranne espresso oo Opelino zwołał ekipe i zaczeli ogladac wział kluczyki odrazu na podnosnik i dawaj zaczał spawac Marmitte(tłumik) dorobił koncóweczka, opaska zaciskowa i jest..wysciskał mnie no szalenstwo..dodam, ze zrobilismy w sumie 3000 km bylismy jedyną Corsa na całej drodze i jednym z najstarszych aut..:P Takze Corsa dostała ksywe..OPELINO..:D

przyjemnosc taka kosztowała jedyne 50 euro..:P Przy warsztacie byl komis gdzie napotkałem takie o to cudeńko niestety nie bylo nikogo nie wiem co w nim drzemie w kazdym badz porshe 914 w idealnym stanie..D:

Potem juz plazowanie i przejazd przez Ferrare, Ravenne, Bologne...
Wyjazd zaliczony, Corsa zrobila furrore, ogladali sie za nami wszedzie...Jak juz wspomaniełem na odcinku 3000 km jedyna Corsa. Oprócz tłumika i spalonego bezpiecznika w drodze powrotnej(od Wiednia bez radia) bezawaryjna. 5 litrów na 100 km, oleju ani grama. Wsiadać i jechać. Mam nadzieje , ze nikogo nie zanudziłem..i marze, że kiedyś uda sie zebrac jakąś większa ekipe i wyruszyć w jakiegoś tripa naszymi maszynami!

Anonymous - 12 Październik 2009, 18:39

super opis musisz jeszcze ogarnąć coś ze zdjęciami żeby można oglądać je duże.... Gratuluje udanej podróży CA.
holek2008 - 12 Październik 2009, 18:46

Co miesiąc latam brno- zgorzelec jakies 300 km w jedną stronę jestem zadowolony że spalania mojej corsy na 100km nie całe 5litrów
Cinek - 12 Październik 2009, 19:35

zdjęcia poprawione..
Kamikaze - 21 Październik 2009, 03:28

ja mam swoją 2 dni i jak narazie najdalej zaliczyła trace Wieliczka-Dębica i z powrotem
Jasioracek - 26 Październik 2009, 14:49

Ja Moją Corsą na silniku 1.2 byłem tak Nad morzem a mieszkam na poludniu polski jechałem przez DE czyli około 800km w jedną stronę pózniej w DE Frankfurt am Main 906 km w jedną stronę i Kaine Problem:) a z silnikiem 1.6 w Wrocławiu 160km
soltek225 - 26 Październik 2009, 17:13
Temat postu: wyprawa
ja moją corsą 1.2 pojechałem 650 km w jedna stronę bez przystanku i po kilku godzinach odpoczynku powrót drugie 650 km

pozdrawiam

Anonymous - 27 Październik 2009, 09:10

Najdalej to chyba 500km do Zakopanego +tego samego dnia po okolicach prawie 200km
Anonymous - 13 Listopad 2009, 22:35

A więc ja z ogórem Jeśli chodzi o kraj to oczywiście nasze morze, Hel
a także góry - Zakopane , Solina.
W 2001r odbyłem też podróż pod granicę holenderską i piękna podróż trzy miesięczną - Italia , Rzym , Neapol, Bari...
Miłe wspomnienia
Ps.: nasze "paliwo" nie umywa się do włoskiego, na autostradach jak marzenie corsa 1.2 na 5 biegu bez trudu dochodziła do konca obrotów 6tys.=160km/h
:witat: :witat: :witat: :witat: :witat: :witat: :witat: :witat: :witat: :witat: :witat: :witat:

PiotrK65 - 28 Listopad 2009, 23:41

No może to nie jedna podróż... ale właśnie dzisiaj 82yeti podsunął mi jedną myśl...
Obliczyłem sobie używając strony Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad licząc od miasta do miasta (bez dokładnych adresów) wyszło mi, że odwiedzając imprezy klubowe: I Zlot, II Zlot, Overdrive, Festyn w Zawadzkiem oraz mniej więcej to co na miejscu imprez zrobiłem, to od maja do listopada 2009 wyszło - 2803,23 km :) :witat:

pucinmz - 23 Grudzień 2009, 22:11

Moja najdłuższa podróż to Wakacje 2008. Gdańsk-Wisła-Ostrava-Szczyrk-Zakopane-Ojców-Gdańsk. Naprawdę Rewelacja. Była to pierwsza długa droga Mojej Corsy :) . W sumie ponad 2200 km w 10 dni. Rewelacyjne widoki i rewelacyjne spalanie.
Anonymous - 26 Styczeń 2010, 21:27

Tarnów - Paryż - Tarnów (Wakacje 2009)
Wg, google - 3911 km (1790 tam i 2121 tu), ale pewnie tak ze 100 więcej było.
Powiem wam, że z powrotem do przekroczenia granicy Polski jechało się fajnie, a potem to już katorga :P

czapoludek - 19 Luty 2010, 23:11

10/11-02-2010 A ja ponownie na spontanie zawitałem nad morzem: Jantar, Stegna i Sztutowo :) żeby było ciekawiej pojechałem tam w nocy :P i teraz wiem jak wygląda morze mroźna nocą :hurra:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group